***
Ojciec umarł
Podobno przeze mnie
To słowa matki
Lekarze twierdzą
Że zabiła go choroba
Co oni mogą wiedzieć
Matka też cierpi
Dusi ją moje istnienie
Wstrzykuję jad
Swoich porannych objawień
I zaciskam sploty
Codziennego trwania
Jestem wężem
Z gatunku trucicieli
Obarczony winą
Za zdradę nie swoich ideałów
Bezładnie pełzam wśród absurdu
I jak mi mówią - paranoi**
autor
echo
Dodano: 2004-09-16 16:27:15
Ten wiersz przeczytano 490 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.