***
Jak niewzruszona niczym szklanka na stole
ma dusza cierpieniem tęsknoty obolała.
Myśli kłujące bezwiednie mój umysł, ciężar
zbyt wielki w mej głowie tworzą.
Stoję i gapię się na ludzi przechodnich, co
idąc nie znają swych celów.
Nie myślą, nie łudzą się, lecz idą po
prostu bez granic świata wyznaczonych.
Historie nie jedne, niesmaczne i miłe
tworzą się w myślach mych skrytych.
Ten tam na światłach jak cwaniak stoi, na
dziewczynę po prawej się patrząc.
Dziadek, staruszek, pedałem trącając, swój
rower zielony w ruch wprawia,
Zdumiony tym światem niezrozumienia, ludzi
błądzących, zaświatem.
Komentarze (1)
tak, zlepek wydarzeń które mogą się wydarzyć wszędzie
i kiedykolwiek... i z takich zlepków mamy swój świat
zbudowany, tylko nie każdy tego widzi. Ty widzisz.
pozdrawiam