***
Jeśli kiedykolwiek kochałam,
zamknęłam powieki.
Miałeś we włosach kosmyki słońca,
miałeś w oczach iskier tysiące.
Zapragnęłam schować cię w mojej
kieszeni,
zapragnęłam cię ukraść.
Pomyślałam, że jesteś deszczem,
a krople to opuszki twoich palców.
Pomyślałam, że spadłeś z nieba,
że jesteś tylko dla mnie.
Ile to już razy, nie wiem,
zamykam powieki.
Upijam się dźwiękiem twoich słów,
próbuję czytać twe myśli.
Nie umiem, nie potrafię!
Bezszelestnie łamiesz mi serce.
Jestem krucha, słaba,
zabierasz mi powietrze.
Śmieję się, ale to kłamstwo,
kaleczy moją niewinność.
Ile to już razy kochałam,
zamykałam powieki.
Pewnie minęłam cię po drodze,
odwróciłam wzrok,
nie w tę stronę obróciłam oczy.
Pewnie nie te otwierałam szuflady,
zbyt kurczowo trzymałam się brzytwy.
Może zwyczajnie
jeszcze cię nie spotkałam.
Komentarze (4)
Bardzo wymownie, moze faktycznie jeszcze go nie
spotkałaś...
Powtórzenia nie koniecznie muszą być akurat w tym
wierszu , reszta ok. Na plus. Pozdrawiam.
Mnie się podoba ostatnia strofa ;)
Wiersz ładny, choć nie lubię powtórzeń, których u
Ciebie kilka jest: "miąłeś" "zapragnęłam". Pozdrawiam
cieplutko.