Wiersze z Fastfoods (prowokacja!)
...z dystansu do samego siebie - taki debiut:)
Kem poeta nierozważny
Cudzych bezsłów kształt wykrętny
ongi daję wam przeklęty
Waleczności i męstwa pieczęcie
eh, ...nic z tego nie będzie.
Warsztat lichy, głowy próżnia
sączę traktat o pchlim smoku
i choć nic go nie wyróżnia
chowa gad ten głowy w mroku
gad ten chytry
gad ten chciwy
lubi trupi jad ożywić,
Gdy oddechem grodek truje
smętny bard mu wtóruje
tak kaleczy cną melodię:
kładzie rymy i morduje,
łamie składnie, gwałci frazę,
budzi wstręt Wasz i odrazę.
Och, że przestań już miętosić
kartki zżółkłe z niestrawności,
nie strasz gości tym debiutem
boć dostaniesz twardym butem.
...słowo prowokacja przyciąga uwagę, co?:)
Komentarze (2)
ten wiersz przyciągnął mą uwagę czymś więcej,
zdecydowanie niż prowokacja:-)) chyba najbardziej
ironicznym podejściem Autora do siebie:-) No co ja się
będę rozpisywać podoba mi się, po prostu:)
Dobrze, kiedy wiersz przyciąga uwagę czymś więcej niż
słowem "prowokacja". Sam pomysł ciekawy, pewnie by się
go dało uratować. To, co w nim kuleje, to przede
wszystkim - rytm - zbyt często się łamie, gdzieś
brakuje sylaby, gdzieś jest za dużo, żeby jakoś "się
niosło"... Rymy też kiepskie, ale wobec całości
treści, jestem w stanie je przeżyć i nie narzekać.