*wiesz czego boję się Córeczko?
Wiesz, czego boję się Córeczko?
że, gdy odejdę będzie wiosna.
(taka szalona w swej zieleni),
a ja ubrudzę Twoją rączkę
garsteczką ziemi…
Albo wybuchnie lato w zbożu,
ptakiem zastygłym gdzieś wysoko
a ja Ci słoną łzą bezbarwną
zasmucę oko
A jesień Córuś? Gdy przez liście
ogień wypełza drzewom z duszy….
jakże mam psalmem żałobliwym
Twe usta kruszyć?
Zimą odchodzić nie wypada,
przecież Mikołaj, sanki, śnieżki,
szalik zgubiony obok ścieżki…
I Twoje ślady jeszcze drobne
biegną od miejsca, w którym stoję.
Czasem się boję...
Komentarze (38)
R. straszysz tym pięknym wierszem, co jest grane!
Witam....
piękna melancholia między słowami
i ciekawie ujęte przyczyny "odroczenia odejścia"...no
bo w jakiej porze roku, skoro każda taka piękna i
radosna....jakże zasmucać tych, których kochamy....
pozdrawiam
dziękuję za komentarze i pozdrowienia.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny wiersz. Dwa razy "tak" - dla treści i formy.
Pozdrawiam serdecznie:))
Wybierasz porę umierania, jakże smutny wybór,
patrzenie na świat, odrobinę skoryguj.
Pozdrawiam i Zdrowia życzę.
Podoba mi się w treści i formie. Nie ma dobrej pory na
odejście. Miłego dnia:)
pięknie, aż łzy zakręciły się w oku
pozdrawiam :)