*wiesz czego boję się Córeczko?
Wiesz, czego boję się Córeczko?
że, gdy odejdę będzie wiosna.
(taka szalona w swej zieleni),
a ja ubrudzę Twoją rączkę
garsteczką ziemi…
Albo wybuchnie lato w zbożu,
ptakiem zastygłym gdzieś wysoko
a ja Ci słoną łzą bezbarwną
zasmucę oko
A jesień Córuś? Gdy przez liście
ogień wypełza drzewom z duszy….
jakże mam psalmem żałobliwym
Twe usta kruszyć?
Zimą odchodzić nie wypada,
przecież Mikołaj, sanki, śnieżki,
szalik zgubiony obok ścieżki…
I Twoje ślady jeszcze drobne
biegną od miejsca, w którym stoję.
Czasem się boję...
Komentarze (38)
Wiersz zachwyca. Świetnie prowadzany, pozbawiony
egzaltacji i tych wszystkich metaforycznych udziwnień.
Szczerze gratuluję:)
Jestem również zachwycona głębią treści wiersza.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepięknie wyrażona miłość do córki i ten smutek
przed zbyt wczesnym odejściem.Smutek ze względu na
nią.Tak pisze kochający ojciec.Bardzo dobry
wiersz.Pozdrawiam serdecznie.:)
wiersz bardzo do mnie przemawia. odnajduję w nim swoją
miłość do córki i swój strach przed śmiercią.
piękna puenta!
z zaciekawieniem czekam następnych wierszy. Pozdrawiam
z uśmiechem
przepiękny, ciepły wiersz :) to poezja bo trafia
prosto w serce
Myśleć o odejściu w tym wieku to grzech. Warto myśleć
tylko i wyłącznie jak nauczyć żyć swą córkę,
wyciągając wnioski z błędów jakie się popełniło samemu
w przeszłości. Po prostu, jak najlepiej przygotować ją
do dorosłego życia... Ja często rozmawiam długo przez
telefon na ten temat z moimi najmłodszymi wnukami 14 i
12 letnimi. Ważne, że lubią słuchać i dyskutować na te
i inne tematy. Zdaje sobie sprawę, że to tylko fajny
wiersz. A wszystkie moje mądrości realizujesz jak
trza...
Pozdrawiam. Miłej nocy...
emocji nie brak do końca. podoba się
bardzo do mnie trafia kazdy wers, kazde slowo...
wzruszajacy wiersz,
szczegolnie fraza z raczkami i garstka ziemi,
moze ciut interpunkcje bym zmienila, ale to drobiazg,
pozdrawiam;)
ponownie dziękuję za dobre słowo:)
Yanzemie - nic złego, odpukać -ale czasem myśl
przemknie "a co byłoby?" ... Wiesz, najmłodszy już nie
jestem a moja Maszka - takie, żywe radosne sreberko.
Tak jakoś mi się pomyślało, tym bardziej, że dla mnie
czas listopadowy, refleksyjny.
BJ - nie przesadzaj z tym "mistrzostwem";) Miło Cię
zobaczyć w innych włosach:)
(OLA)- zapewniam Cię, że odwrotnie też trudno,
szczególnie gdy maluch wrażliwy - dziękuję za
komentarz
*Piwonia*, Ziu-ka Maja, Amor- podobno statystycznie na
dziesięć osób dziesięć odejdzie, chociaż wierzę że
niektórzy odchodzą "mniej" ale to zależy od tych co
zostają.
Przepiękny wiersz:):)
Nie sądziłam, że to w takiej tonacji będzie wiersz?
Robert, jak wiemy żadna pora roku nie jest odpowiednia
na umieranie...
Nie ukrywam przepiękny wiersz, który porusza każdą
strunę serca, bo jak można przygotować dziecko do
takiej chwili?
Tu mówię z własnego doświadczenia, że lepiej jest jak
dziecko chowa rodziców niż rodzic dziecko:(
Pozdrawiam serdeczni i mimo wszystko uśmiech
zostawiam, Ola:)
Fajny wiersz, , zatrzymuje i skłania do refleksji,
pozdrawiam :)
Podpisze się pod komentarzem Piwonii.
piękny wiersz a zarazem smutny:( nie ma nigdy dobrej
pory na odejście
pozdrawiam:)
ja nie czuję strachu, (jak pisze yanzem)a wczytuję się
jakbym czytała Kochanowskiego. Fakt piękny wiersz.
Cztery pory roku i czas by cieszyć się życiem.
Zauroczona jestem. ba wiadomo mistrz napisał i
zachwycił. Pozdrawiam:)