Wiosenna eksplozja
Soczyście zielone liście rozwinęły się już
na drzewach, pąki rozkwitły w ciepłych
promieniach słońca. W rogu ogrodu wiśnia
cała obsypana różowo białymi kwiatami. W
pobliżu leniwie płynącej wody w strumyku
kępy niebieskich niezapominajek, kaczeńce
cudne żółte kwiaty z intensywnie zielonymi
liśćmi. Brzoza z rozpuszczonymi włosami
czekająca na słowika. Ptaki dają
niekończące się koncerty, siewka i
skowronek unosząc się nad polami wyśpiewują
pod niebiosa. Jedna wielka eksplozja
wiosenna. Niewielki rudzik usadowił się na
gałęzi starej jabłoni, po czym sfrunął na
dół i przycupnął na pobliskiej ławeczce,
rozglądając się okrągłymi czarnymi oczkami.
Zrywający się wiatr przyniósł ze sobą jego
słowa. Roześmiane usta były na wyciągniecie
ręki. Oddech muskał po policzku. Nie mogła
się nim nasycić, chciała go ciągle od nowa,
tu i teraz, natychmiast. To było silniejsze
od niej, tak bardzo go pragnęła. Nieco
później wtulona w jego ramiona, czuła bicie
jego serca. Różowe policzki, błyszczące
oczy, rodzaj wewnętrznego rozpromienienia
rysowały się na jej twarzy. Niezadowolenie
i smutek zniknęły jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki. Rozpływała się w
nim, a smak pocałunku był jednocześnie
słodki i ostry. Gdy się kochali krzyknęła
raz, a potem jeszcze raz, jak echo, kiedy
przelewał w nią swą miłość, która jak
wiosna też eksplodowała. Była niczym
drapieżny ptak, co w uniesieniu porywa w
górę, a czasami w ekstazie i łzach rozrywa
serce ostrym pazurem.
Tessa50
„ Decyzje, które podejmujemy , przesądzają
o tym,
jakie mamy życie „
Sergio Bambaren.
Komentarze (32)
Od natłoku piękna wiosny już mam przesilenie
wiosenne...choć tu tak przyjemnie, prawie
erotycznie...
pozdrawiam serdecznie
z przyjemnością przeczytałem przytulam pozdrawiam :)