Wizyta...
miłość przyszła nagle...
nie pukając
otworzyła moje zmysły
na oścież...
przyniosła ze sobą...
radość,
pragnienie,
spełnienie
wygnała...
samotność,
szarość,
zwątpienie
nieproszona
rozgościła się na dobre...
rozsiadła wygodnie...
i została...
autor
pozytywnie zakręcona
Dodano: 2009-06-12 07:51:29
Ten wiersz przeczytano 460 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Pięknie o miłości.Pozdrawiam.
Moja się dawno rozgościła w sercu moim raz jest radość
raz niepokoje... + pozdrawiam :)
Jak miłość się zjawia to smutki wygania...pięknie
ujęta wizyta miłości
"otworzyła zmysły" bez "moje" i potem "przyniosła
radość..."bez "ze sobą". zlikwidowałabym tez
wielokropki, bo czasy norwida mamy już za sobą. nanieś
poprawki i przeczytaj jeszcze raz. pozdrawiam ciepło
:)