O włos...
Starszy pan bardzo uskarżał się na swój
los
jak każdą porażkę przeliczał na jeden
włos
tracił po części owłosienie na głowie
gdy dokuczało ciężkie życie lub zdrowie
jak podsumował swe klęski i kryzysy
w połowie żywota był już całkiem ...łysy
Komentarze (15)
wżyciu jest tak.. że zawsze o włos ..
świetna ironia ...już wiem dlaczego tylu łysych :-)
pozdrawiam
To mógł dalej skubać owłosienie łonowe ;)
Miłego wieczoru
No tak, bardzo życiowe.
Ale bez odrobiny martwienia się - zwłaszcza o bliskich
- nie wiedzielibyśmy co to troska
Hej Maćku czarny kocie:)
Ze zmartwieniami to jest tak: myślenie o nich - nic
nie daje.
Co najwyżej zabiera- w tym przypadku włosy;)
Pozdrawiam
Witaj. Masz racje od ciaglego zamartwiania sie mozna
wylysiec. Hehehe idac tym tokiem myslenia...zupelnie
nie wiem co oznacza tzw. zamartwianie sie:) Moc
serdecznosci.
Uśmiechnęłam się, i tak bywa.
bardzo świetna Maćku ironia :)
Aby nie kusić losu, lepiej dobrowolnie pozbawić się
włosów:)
Pozdrawiam.
To trudne miał życie.
Haha dobre :-) Miłego dnia Maćku :-)
teraz już wiem skąd ci łysi...
To chyba jakis hurtowy pechowiec byl;))))
a juz myslalam ze braklo mu swoich i zona zaczela
lysiec...;);)
pozdrawiam :)