Wołosate...studnia wody żywej
mało mi szczytów co stopy kaleczą
znoszonych butów nikt już nosić nie
chce
zatroskane połoniny trawami kołyszą
zgubiłem w Wołosatym przy studni serce
w plecaku kawa czarna jak moje myśli
studzona żalem który nigdy nie przestaje
wlewać się w krajobraz i niweczyć chwile
tylko wiara nadzieją, wiecznym wołaniem
oparty rękoma o drzewo zmurszałe
z cerkwi dawno umarłej kiedyś wzięte
nucę pieśni Łemków z pasterskich
szałasów
nie mniej ważne dla Bieszczad, święte
nie inne od gór które kocham całym sobą
w nich tonę oddając swoje bycie
tym bukom brązowym nęcącym umysł
kroplom wody żywej wracającej życie
(Janusz Śmigielski Chołowice 09.11.2010)
*****jeśli ktoś ma ochotę posłuchać
zapraszam :)
http://dm7171.wrzuta.pl/audio/1zdlcMfkQ6b/s
lowa_-_mg_dm
http://dm7171.wrzuta.pl/audio/12ndj1b2dll/o
kno_mg_dm
Komentarze (36)
Piękny obraz :) Ja też uwielbiam góry :) Pozdrowionka
:)
Janusz jesteś nieodłączną częścią Bieszczadzkich
Połonin, bez Ciebie byłoby im smutno. Nuć dalej pieśń
i ubarwiaj ich widoki swoimi wierszami. Pozdrawiam
cieplutko :)
(...)w nich tonę oddając swoje bycie
tym bukom brązowym nęcącym umysł...Pieknie
piszesz...:)
/...nic nowego nie powiedzialam :) /
w górach można się zakochać i jest to uczucie ponad
regionalne:)
pozytywny regionalizm:) jestem na tak:))
Bardzo ładnie o przyrodzie w połączeniu z życiem, znam
te myśli jak czarna kawa. Pozdrawiam!