Wsparty o kostur
do tej piosenki napisałem ... https://www.youtube.com/watch?v=zTcA0G4eAIM
usiadłem
przed hacjendą
wsparty o kostur
na głowie mam
sfatygowane sombrero
chroni przed skwarem
lata swoje zrobiły
nachodzi mnie myśl taka
Panie
ledwo nogi włóczę za sobą
czoło i dłonie
pomarszczone
jak skiby ziemi
wyschnięte w słońcu
z izby płynie melodia
Viva Mexico
ona
trzyma mnie przy życiu
i mój wierny przyjaciel
wciąż jest przy nodze
spragniony
z miski chłepcze wodę
podszedł młodzieniec
z kieliszkiem tequili
wypij proszę
za moje zdrowie
dziś mam urodziny
Autor Waldi1
Komentarze (34)
Grażynko zmieniłem na hacjendę ...tu masz rację... dla
zachowania pewnego obrazu Meksyku ...Dobranoc ...
Jeszcze jak mieszkasz w jakiejs "dziurze" (a takich
tam wiekszosc), to i OK. W wiekszych miastach...
strach. Generalnie niebezpiecznie.
Pozdrowka Waldemarze :)
Waldku może ty wyszedłeś przed hacjendę nie chatę :))
Szkoda, że przed nią nie grali Mariachi, a tekila jest
niczego sobie tylko jeszcze cytryna i sól do tego
potrzebna, ale wiesz co ja wolę mieszkać w Polsce, bo
w Meksyku trzęsienia ziemi są na porządku dziennym, ze
względu na to, że leży on na styku ścierających się
płyt tektonicznych, nie mówię już o wulkanie w
stolicy.
Mąż moje koleżanki jest rodowitym Meksykaninem, a ja
byłam tam na wyciecze, jest to piękny kraj, choćby
Acapulko jest cudne, ale mieszkać tam na stałe, bym
nie chciała, choć są tam apartamenty hoolywoodzkich
gwiazd, a przyroda też jest super.
Pozdrawiam, dobranoc :)
Nawet w Meksyku bym Ciebie rozpoznał.