Wspomnienie
opowiadanie gwarowe
Wspomnienie
Kie zacynało sie lato przyjezdzała do mamy
wiekowo przyjaciólka z Będzina.
Miała wtej dziewięćdziesiąt dwa roki
.Przywoziyła ze sobom zawse piyknom
pogode,
bo ino wtej mogła iść na Witorówki ku Matce
Boskiej coby jej dziękować za zycie i pytać
o pomoc w dalsym zyciu…Nogi jus odmowialy
jej posłuseństwa, ale nie odpuscała ino sła
hań ku wiyrsykom ka króluje Królowo
Tater.Wracała sie, ledwo zywo, ale
scęśliwo…Ni ma jej jus downo, ale zawse sie
mi przybacuje i jej opowiadania.Tam ka
stoła Rotunda we Warszawie stoł jej
rodzinny dom i park.W casie wojny kie
niepili fcieli coby nasa stolica znikła z
powierzni ziemi były strasne bombowe
naloty.Jednego razu nie zdązyła wejść do
schronu ino ostała w pokoju na
parterze.Wziena do gorści gromnice,
zamknena ocy i oparła sie o futryne
dźwiyrzy…Boła sie straśnie, bo syćko sie
walyło i usy pękały od wybuchów, cuła ino
nad sobom taki lej od ftorego syćko sie
odbijało i wołała w głos o ratunek do
nieba.
Kie otwarła ocy ostała ino futryna we
ftorej sie uratowała, reśte syćko lezało
na ziemi i domy drzewa i kurz okropny i
dym…Kie mi, to opowiadała przyjechała
pozegnać sie z Holami i zapolić świecke na
grobie mojej mamy.Straśnie sie za niom
stęskniła i pedziała ze uwidziała jom w
ocak moik i ocak wnucąt,nie cały cłek sie
podziewo zawse cosi ,krapke ostaje. Kie
słysem nie roz te syćkie mądre wywody ze
Warszawa mogła sie poddać i nie byłoby telo
ofiar i znisceń, myślem se kieloby było
więcej cierpienio.Ludzie nie zgineni na
darmo, to dzięki, nim momy wolnom Polskę,
bo oni nie boli sie walcyć o swój włosny
dom.Oni nie zaparli sie miłości do Ojcyzny
do wolności i do Pana Boga.Panie Boze
wynagródź, im tom nowięksom ofiare ze
swojego zycio i dej scęście wiecne.Haj.
Komentarze (21)
Alez Ty potrafisz pieknie opowiadac, skorusa:)
Pozdrawiam.
Piękne wspomnienia opisane w wierszu
Piękne wspomnienia rodzinne z dawnych czasów gwarze
góralskiej
z okresu powstania Warszawskiego.
Czyja wina zniszczenia Warszawy? może historia w
przyszłości powie nam prawdę.
Pozdrawiam
naocznego, stolicy. Literówki.
Piekne opowiadanie autorko. Masz w nim wspomnienia
naoczenego światka obrony naszej sttolicy we wrxześniu
trzydziestego dziewiątego. Wielokrotnie jako młody
człowiek przechodziłem obok Rotundy w Warszawie. To
centrum stolicy. Z pewnością w pobliżu był wówczas
dworzec a więc ważny węzeł komunikacyjny. Prezydent
Starzyński mówił co dzień wówczas o stratach, nie
tylko wśród ludności, ale że stolica i jej zabytki
giną.
Pomódl się za przyjaciółkę swojej mamy. Dzięki niej,
oraz twojej pamięci, mogę to dzisiaj przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek
Piękne opowiadanie. Zadumałam się.
"Panie Boze wynagródź, im tom nowięksom ofiare ze
swojego zycio i dej scęście wiecne"