a wtedy padał śnieg...
...i zaczął padać śnieg,
a oni w objęciach stali.
Nie liczył się dla nich czas..
Szepnął jej do ucha
kilka prostych, lecz czułych słów,
z jej oka spłynęła łza.
To łza szczęścia-miłości cud.
Dotknęła jego dłoni
i powiedziała, że chce zatrzymać czas.
Niech ta chwila nie mija,
niech śnieg pada co dnia.
Pocałował ją delikatnie.
Delikatnie dotknął jej warg.
Stali objęci na mrozie,
a w sercach palił się żar.
Stali w objęciach na mrozie.
Czas jednak nie zatrzymał się.
...a śnieg prószył co wieczór, i gwiazdy
oświetlały cichą noc.
Szczęście było blisko...
...tak blisko..o krok..
Komentarze (2)
Piekny wiersz o prawdziwej milosci,gratuluje klimatu
Mając przy sobie kogoś, kto jest dla nas całym
światem, nic innehgo się nie liczy;) byle tylko nie
zmarzli na tym śniegu za bardzo:D