Wybacz...
Piszesz że nie chce czuć Cię blisko,
piszesz że nie brak mi Ciebie...
twierdzisz że jest mi bez Ciebie jak w
niebie...
Cóż mam zrobić by udowodnić racje swe...
to jak bardzo Kocham Cie...
Jesteś dla mnie wszystkim,
jesteś mym marzeniem,
spełnionym pragnieniem...
Nie chce ranić twego serduszka,
widzieć łez płynących z twych oczu...
Tylko twe ponętne usta mogą to sprawić,
tylko twój delikatny dotyk...
jedynie twój ciepły głosik...
tylko i wyłącznie twa miłość potrafi
sprawić bym żył...
uwierz więc iż ty jesteś mym skarbem,
tylko Ty moja kochana,
możesz budzić się u mego boku z rana....
Wybacz więc mi moja kruszyneczko,
a dokońca życia będziesz mą wyjątkową
żoneczką....
Reniu ...:***
Komentarze (3)
Bardzo błagający, ale żarliwy! Musisz mieć nadzieje
tylko bądź rzeczowy, ale nie tkliwy.
Czy to żona, czy narzeczona...wnikać nie będę tak
głęboko, ale miłość, którą dajesz swej kochance...jest
przecudna! Mam wrażenie, że Ona odwdzięczy się także,
dając dar największy dla Ciebie...po prostu siebie!
Gratuluję setnego wiersza, tym bardziej, że poświęcony
jest miłości do żony! Brawo!