wybiórczo
pchała się do niego, gdy poczuła ciepło.
bawili słowem, grając w naiwność,
uwielbiała miarowy ton. wystukiwany.
ktoś krzyknął; pali się!
poszarpane struny ukryła w kapocie,
nie zwracała uwagi, biegła
potykając się o myśli.
przecież to nic - on tylko w piecu
rozpalił,
by spłonęli razem - wyparowali.
Komentarze (19)
Gabi
Ładnie. Pozdrawiam serdecznie:)
dziękuję
Wow nietuzinkowy erotyk :)
Płonące myśli,ładny wiersz
dzięki :)
świetny niebanalny erotyk Pozdrawiam Ewuniu:))
ładnie niebanalnie:-)
pozdrawiam
Arku, miło Ciebie widzieć:0 koplido, szufladko :)
miłego wieczoru życzę
zatrzymałaś..
kłaniam:))
Ładnie.
pozdrawiam :)
Nietuzinkowo. Podoba się.
Pozdrawiam:)
Jak po braveranie...;-)Pozdrawiam
zabieram poszarpane struny - może się przydadzą na
zmianę do gitary.
a co do palenia w piecu w taki upał jak dzisiaj - ja
bym się zastanowił.
:):):)