wydawało mi się....
Zanim dowiedziałam się, że on ją,
miałam jeszcze marzenia, idee.
Wydawalo mi się, że patrzy na mnie tymi
przenikliwymi, brązowymi oczyma.
Aż nagle wszystko pękło jak bańka
mydlana,
on kochał ją
ona jego.
On patrzył na nią,
ona na niego.
On uśmiechał się do niej,
ona do niego.
a ja...patrzyłam na to wszystko z boku.
i codziennie traciłam cząstkę mego
życia...
ona o tym wiedziała,
siedziala ze mną w ławce,
ale nic nie powiedziala...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.