wyzbyta
nieumiejętna lokata uczuć ...i jeszcze raz ..i raz jeszcze
Na gorze uśmiechem
Zniesmaczona gardzi…
Dziewcze co kolorem
Obłąkanym zdobna
Zalotników krocie
W pożar członki wsadzi
Ona czci złakniona
Ona modły głodna
Nie sposobnyś przeciąć
Kupieckiego oka
Tyś serce platynowe
Na gwarnym straganie
Nie dostrzeżon będziesz
Marność jej ogromna!
Stokroć dźwigniesz z kolan
Sto pierwszy …nie wstaniesz
Wznieś powieki ślepcze
Kruszec obaczona !
Dziewcze … na niej kolor
Niemalże bezbarwny
Pstrokatych zalotników
Precz! Uciech wburzona
Lśniące dla niej stałości
…bezcenne doprawdy
odpuść ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.