...z miłości umrę...
Poprzez mgły i strach
Poprzez dźwięki tamtych lat
Widzę jak
Widzę jak
Nic nie przeszkodzi mi
Nie zniknie jak sny
Z gardła wydrze się
Będę sobą, będę żył
Daleka droga nie sprawi że
Zastygnę bez ruchu
W kamień zmienię się
O nie, nie
Światło uniesie mnie
Pofrunę gdzieś
Ale nie zostawię Cię
Przy Tobie będę
Nie zatracę siebie
Blask już mnie ma
Nie uniknę tego sam
Miłość to władza
Która mnie dopadła
I teraz trzyma mocno
I teraz we mnie gra
Ucieknę od niej
Czy tak się da?
Powiew ciszy mnie niszczy
Plącze myśli ciasne
Wybiela wszystko co kolorowe
Brudzi wszystko co jasne
A gdy staniesz w drzwiach
Urodzę ponownie się
…z miłości umrę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.