Za późno kochać
Tak wiem.... nie doceniałem Cię
Nasze cele były różne i drogi dwie.
Zabłądziłem i nie potrafiłem odnaleźć
się
A ty wciąż kochałaś mnie.
W rzece miłości lgnąłem pod prąd
W kłamstw strumieniu zanurzony
Piękno kusiło mnie zewsząd
Chciałem znów być osamotniony
Ty rękę podać mi chciałaś
Naprowadzić na drogę swą
I ciągle mnie nawoływałaś
Lecz ja nie chciałem być z tobą
Odeszłaś... porzuciłaś nadzieje
Ja znów szczęśliwy że jestem sam
Mówiłaś że miłość jeszcze istnieje
A ja że cieszę się tym co mam
Chciałaś wrócić, kochałaś mnie
Dać nam jeszcze jedną szanse
Lecz ja rzekłem głośno, nie
I czar prysnął jak w bajce
Mijały dnie, mijały noce
A mi czegoś znowu brakowało
Ciągle dręczyły mnie nasze noce
Chciałem przecież żeby tak się stało
Teraz zamykam oczy
Widzę uśmiech Twój
Życie się normalnie toczy
A ja znów jestem Twój
Lecz gdy oczy otwieram
Znikam ja, znikasz Ty
Znalazłaś swój ideał
A mi pozostają sny
Chcę wrócić, odzyskać nadzieje
Lecz ty stanowczo, nie
Wtedy w moim sercu zimny wiatr wieje
Dlaczego ja tak nie doceniłem Cię
I zastanawiam się, co mi nie pasowało
Co takiego było źle
A okazało się że wszystko swój sens miało
Bo sam poznałem się.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.