Zabierz mnie
Stoję w pokoju straconych złudzeń,
spoglądając na puste ściany,
z których ktoś pościągał ładne obrazy,
nie ma kanapy, stołu krzeseł,
nie ma okien,drzwi, pusta przestrzeń,
liche światło podwieszane na suficie,
udaje, że rozproszy ciemność,
słabo to robi, próbuję coś powiedzieć,
lecz usta mam zaszyte swoją
bezradnością,
zastygłem, szukam wyjścia,
lecz nie widzę drogi,
może ktoś z zewnątrz mi otworzy,
znajdzie,zdąży nim obrócę się w mrok
niepamięci,
zanim czucie stracę w sercu,
może wykuje w ścianie mojego lęku
otwór,
na wybiegnięcie z środka piekła,
które w duszy się rozpanoszyło
szydząc,
złudzenia, miłość,
zazdrość, nienawiść, przywiązanie,
wszystko gdzieś się rozleciało,
poplątało, nic nie czuć,
proszę przyjdź,
zabierz na otwarty światła widnokrąg,
pełen przytulających mnie rąk,
zrób to jeśli możesz,
będę żył wtedy dla ciebie, tobą.
Komentarze (21)
potrzebna jest miłość która wyrwie z tego kokona
bezradności.
"będę żył wtedy dla ciebie, tobą."
Pięknie.
Pozdrawiam Petrusie
Piękny wiersz z ciekawą refleksją
o miłości-moje klimaty...
Miłego dnia Petrusie:)
Trudno słowami wyrazić zachwyt dla tego wiersza :) Po
prostu lubię taki klimat wierszy :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Poki jest nadzieja, nie jest nic stracone.
Wiersz, pelen emocji, czuje sie je w przekazie.
Pozdrawia, Petrus.:)
Witaj. teskonta peela za utracona miloscia, przeradza
sie w rozpacz ale pomiomo tego pozostal cien nadzieii
i dopoki ta nadzieja, dopoty jest szansa. Moc
serdecznosci.