Zagubiona
W porywach uczuć gubię się
W zbłądzeniu myśli szukam sens
Nie wiem co dobre, a co złe
Czy warto pędzić, czy zatrzymać się
Gdy prawda w kłamstwo zmienia się
Zatracam się w nierealnym śnie
Dotkliwie czując poranku krzyk
Nagości uczuć nie mogę skryć
W obcym świecie przyszło mi żyć
Pośród pirani ławicy tkwić
Szarpiąc się w sieci szarego dnia
Krwawi i ginie dusza ma
Błądzę, upadam lecz wstaje znów
Biegnę przed siebie lub stoję tu
Czołgam się, szukam drogi swej
Czy dojdę tam gdzie dotrzeć chcę...
Komentarze (1)
piekny wiersz... wlasnie takich jest za malo. Twoj
wiersz tryska bolem egzystencji, niewiadomej bytu.
pozdrawiam