**Zakłamani**
Płacze....Wciaz Powtarzam..Ze Nie Wiem Co Sie Dzieje:(.....Ze Cos Czy Ktos Odbiera Mi Nadzieje...:(
Duzo bym dała, aby cofnac czas...
Muc sie odwrocic, nie spotkac wac...
Pojsc w inna strone poprostu tak..
Samotnie pomalutku isc, nie ogladac sie na
swiat...
Samotnosc i smierc to moje
przyjaciołki...
Z jedna brne przez zycie by z druga spotkac
sie, na koncu mego istnienia..
Sama czy z kims i tak to nic nie
zmienia..
Odejde w samotnosci to jedyne co mnie
czeka...
Nadzieja na lepsze zycie przede mna wciaz
ucieka..
Zycie przeciesz warte jest nie wiele...
Bo ile ma byc warte skoro smierc jest jego
celem??
Ide wiec dalej, nie ogladam waszych
twarzy..
Nie chce ich juz widziec to jedyne co mi
sie marzy..
Jestescie zakłamani w swiecie
nienawisci...
Zabierajcie z tad swe tyłki i dwolicowe
pyski..!!
Na tak wielu ludziach juz sie przejechałam...I tyle razy juz przez nich płakałam...a teraz>>TY CO PŁACZESZ BY SZCZESLIWY MOGŁ BYC KTOS-->>JUZ DOSC JUZ DOSC JUZ DOSCCC___!~~
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.