Zamieć 14 lutego
Po powrocie do domu
Zwykła rzecz walentynkowa:
Zawsze niedomknięta
Pusta skrzynka pocztowa.
I nic się ze mną nie dzieje
Nic mnie nie boli, nie kłuje.
W zamieci wiruje śnieg
Dziś mnie nie irytuje.
Czarny kot pod płotem
Czeka, aż przekleństwo rzucę.
Ale lód na chodniku pokrył śnieg
Przynajmniej się nie przewrócę.
Śnieg chrzęści pod podeszwami
Przede mną jasna droga.
Taka jest moja jedyna
Biała walentynka od Boga.
dla wszystkich, którzy musieli iść dzisiaj pod wiatr w zamieci, a i tak nic nie dostali ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.