Zamierające serce...czy z miłości?
Kiedy wczoraj ktoś wymówił
Przy mnie na głos jego imię
Serce me na krótką chwilę zamarło
Gdy w oddali oczy wypatrzyły
Postać sylwetki podobnej do niego
Serce me na krótką chwilę zamarło
Gdy ktoś delikatnie chwycił mą dłoń
A ja nie patrząc łudziłam się że to on
Serce me na krótką chwilę zamarło
Gdy pod oknem jego domu
Przechodziłam późną nocą
Serce me na chwilę zamarło
Lecz gdy zawsze okazywało się że to nie
on
Serce me na powrót zwykłym rytmem biło
Dopiero dziś stanął ten właściwy on obok
mnie
Czy jego uśmiech był dla mnie jeśli wkoło
tłok?
Czy jego spojrzenie tylko wydaję się
należeć
Do zakochanego i czy naprawdę na mnie się
zatrzymało?
Natrętne jak muchy pytania szaleńczego
serca
Docierają z prędkością światła do mnie
Czy to możliwe aby on decydował o rytmie
Bicia mego oszalałego ze szczęścia na jego
bliskość serca?
Dopiero gdy zbliżył się i chwycił mą
samotną dłoń
Serce me jak dawniej na krótką chwilę
zamarło
Po to by za chwilę bić jak oszalałe na głos
jego słowa
Jego dwa proste i cudowne słowa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.