Zamkniety świat
Zamknąłem życie w bańce mydlanej.
Niech leci z wiatrem przez świat.
W poszukiwaniu tej ukochanej.
Jedynej która, powie mi tak.
Wleciała wysoko, w gorę ku słońcu
Daleką drogę, odbyć już czas.
By znaleźć szczęście, na świata końcu.
Odbić swój uśmiech wśród gwiazd.
Księżyc z uczuciem, na mnie spogląda.
Cichutko mruga, do mnie co noc.
Słońce co rano, dłoń mi wyciąga.
I ściąga ze mnie, ze smutków koc .
Wiatr podtrzymuje, moją nadzieję.
Świat kiedyś przeprosi mnie.
Od smutnych wspomnień, serce odkleję
I kiedyś może, odnajdę Cię.
Malutka krucha bańka mydlana.
W niej w końcu odnajdę tą.
Moją dziewczynę do przytulania.
Która na zawsze przebije ją.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.