zanim osnują mnie mgły
palą się sterty liści
czerwono-złote rdzawo-żółte
gorące zachodami ust
świtami leniwych dotknięć
poskręcane palety - popieleją
w bruzdach nagich pól
a ty pytasz
czy znam mowę kwiatów
- za późno na rozmowy
jeśli chcesz sprofanuj ciszę
szelestem szeptów
bielą płatków
- ukołysz
Komentarze (26)
Profanacja wskazana ;-)
Pozdrawiam :)
Uroczo.
Pozdrawiam:)
Bardzo miło przeczytać było...
+ Pozdrawiam :)
Urocze, subtelne wyznanie...zaproszenie...
Piękne :)
Pozdrawiam :)
pięknie
Och jakie to ładne , takie kobiece , , ale przy twojej
wrażliwości Danusiu nie może być inaczej , calus
Kwiaty z cicha odchodzą, żegnając nagie pola,
znowu trzeba czekać, kolorowa wasza wola.
Pozdrawiam Donno jakże osobisty wiersz, czapki
z głów.
Ładne zaproszenie. Z tekstu wynika, że czas nagli.
Miłego wieczoru:)
Ojjj, ukołyszę :* +
/szelestem szeptów
bielą płatków
- ukołysz/ Też chcę...Świetny wiersz(jak
zwykle)Pozdrawiam Danusiu;)
Będę się kołysać na Twoich wersach.