Zapisane na balkonie
Lato nie odpuszcza, szumią zielone
drzewa
ptaki w locie przekrzykują się tak
radośnie
Choć bociany i gęsi marzą tylko o
wiośnie
a słowik jak w maju już mi nie zaśpiewa
Nieopodal parku krzyczy zabłąkana mewa
a ciśnienie od serca znowu szybko
rośnie
Gwar dzieci, na podwórku coraz głośniej
jak echem powraca i jeszcze rozbrzmiewa
Ten chór na głosy osiedlowych maluchów
porzucone zostały w domu parasole i
kapoty
tylko dni coraz krótsze choć pora duchów
Nadchodzi i w czas pogody i jesiennej
słoty
może bym dołączył na szlak młodych
zuchów
ale stety i niestety pora wracać
... do roboty
Komentarze (16)
Mnie się podobać, jesienna melancholia też ma swoje
zalety. Pozdrawiam