Żar/ erotyk
Żar
Słonko zajrzało do pokoju z rana,
dziewczyna odkryta, jeszcze rozespana.
To ciało różowe z jędrnymi piersiami,
Co to! Co to za cudo, pomiędzy udami.
Słonko zdziwione, bo cuda są rzadko,
choć piersi dwie jędrne, to już niezłe
stadko.
Do tego bioderka, pośladki aż dwa
O! Szybciej oddycha i dłoń gdzieś swą
pcha.
I ciało się pręży, wygina się w łuk,
słonko też wzdycha i patrzy na cud.
Sąsiad z balkonu, widzi te cuda,
śmiesznie jakoś drepce i już ściska
uda.
Spuścił powietrze, aż płuca zagrały,
maca się dłonią...
gdzieś zniknął mu mały.
Dzieweczka spłoszona kołdrę naciąga,
słonko klnie głośno, co za głupia
flądra.
Tyle miłości kołdra zakrywa,
czuć po promieniach, co słonko przeżywa.
A sąsiad z balkonu, prawie że padł,
widać z daleka jak bardzo zbladł.
Ot cała historia, a prawda jest taka,
Kołdra pozbawiła widzów lizaka.
I przez tą kołdrę, widoczność znikoma,
została tylko wyobraźnia
i słodka oskoma.
Komentarze (18)
Dla niektórych podglądanie, to obsesja. Karl-
sąsiedzie... :)
oj, nieładnie tak podglądać!!
a to był lizak... wyobraźnia lubi płatać figla:)