Żar podniety
już wiem
dlaczego twoje oczy
i spojrzenie
tak płoną
kiedy z wieczora żegnałeś mnie
pachniałam rozkoszą
w spełnienie ubrałam się
mimo że boso odchodziłam
ze szczęścia pijana
czułam jak żar podniety
dotyka mnie
/ Twoje oczy są jak mgła o świcie... jak deszcz padający kiedy do pracy idę.../ 4/ 12 / ‘08
autor
(OLA)
Dodano: 2008-12-05 00:06:44
Ten wiersz przeczytano 1239 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
hmm... odczuwam nostalgię ...tęsknotę za dosytem czasu
w zgiełku codziennej prędkości splecionej z wymuszonym
biegiem rzeki pędzącej ludzkości ....gdzie przecież
jak ważny jest żar miłości , by dosyt rozpalał
rodzinne ognisko ...aby nie było w nim miejsca
deszcz...
by ranek nas nie ograniczał do dnia chwil lecz płoną
swobodnym ogniem miłości...
Podnieta w wierszu pewnie, że tak a i jaki żar:))) Dla
mnie super:)))