ZARDZEWIAŁY KAWALERZYSTA
Kolejny poprawiony wierszyk powraca z niebytu. Zapraszam do poczytania:)))
Chociaż brzuszek troszkę ciąży i czasami w
krzyżu strzyka,
on ciągle muskuły pręży prezentując siłę
byka.
Choć już włosów nie za wiele i państwowe
zęby w ustach,
pali go wciąż ogień w żyłach, gdy marzy o
jędrnych biustach.
Kiedyś wesół jak skowronek, dziś czasami
się zasmuca,
gdyż świat podły mu pod nogi ciągle nowe
kłody rzuca.
Denerwuje go świadomość, która nie jest
wręcz laurką,
że ta rozmarzona Zuźka, mogła by być jego
córką.
Mogła, mogła bo z jej ojcem w jednej
szkolnej siedział ławie,
a z jej matką tak upojnie bawił się raz na
zabawie.
Spostrzegł również, że dziewczyny dziwnie
perfidne się stały.
Musi zachowywać dystans, by się żenić nie
kazały.
No, bo potem zaraz dzieci, pieluch sterty i
gderanie,
a on woli w domu ciszę, lub z kumplami
zalać banię.
Gdyż wciąż kipi w nim Belmondo w modnym
wozie i ubraniu.
Nawet jurny jest i zwinny, rzecz jasna w
swoim mniemaniu.
Jeszcze czasem na imprezie, gdy nim
szarpnie drinków seria
krzyknie. „Panny w górę biusty, bo nadciąga
kawaleria”!
Nos swój do góry zadziera słysząc słowa z
końca sali.
„To dopiero jest numerant”. „W starym piecu
diabeł pali”.
Lecz, gdy kumple przy swych żonkach w
ciepłych łóżkach leczą kaca,
on z podkulonym ogonkiem do pustego domu
wraca.
Nigdy także nie usłyszy, choćby słuchał
dwie niedziele.
“Tatuś, wstawaj obiecałeś, ze mną pójść na
karuzelę”.
Na mecz z synem już nie pójdzie, nikt go
nie obwoła zięciem.
Wnuki też go nie odwiedzą, choćby podparł
się zaklęciem.
To wszystko jego omija, bo nie zdołał się
ośmielić.
Nie wie, że by szczęście mnożyć, trzeba
najpierw je podzielić.
Komentarze (21)
Poczytałam z przyjemnością i uśmiechem. Uśmiech
przyciąga uśmiech, życzliwość czyni serdeczność, a
dobro przyciąga dobro. Udanego dnia:)
Tadziu to Ty nie masz własnego zdania. Nie wiesz czy
Ci się coś podoba czy nie. Obiad też jesz bez smaku bo
nie masz z boku jakiegoś autorytetu który by Ci
powiedział że coś jest smaczne? Wiesz co to Twoje
tłumaczenie co nieco śmieszne jest czasami. Ale co
zrobić jesteś jaki jesteś i ja tego nie zmienię.
Pozdrawiam:))
stary kawaler zapomniał, że starość nie radość, a
szczególnie w samotności...
Pozdrawiam z podobaniem dla wiersza :))
Z równie szerokim uśmiechem jak twój awatar odpowiem
tobie króciutko że się z tobą i zgadzam, i nie
zgadzam.Dlaczego.Bo każdy ma własną rację.Czy
słuszną...poczekajmy.Czas pokaże.A co do
wierszy...potrafię napisać kilka słów,coś
poprawić.Szkoda że nie ma na Beju gościa który by
merytorycznie oceniał nasze pisanie,pod kątem
składni,gramatyki itp.Ja bym się na takie coś
zgodził.Inaczej komentarz typu ,,o jak pięknie''jest
do bani.Żegnam jeszcze cieplej niż zacząłem drogi
Sławomirze.
Fajny i życiowy. :)
Dobrze Ci wyszło, prawdziwie, z dystansem i humorem.