Zaskórniak
Broniła matka syna przed ojcem,
Gdy ten odnalazł w zaskórniaku manko,
Jak możesz nasze obwiniać dziecko,
Może to ja ci podebrałam sianko.
To niemożliwe, odparł z przekąsem
I na dygresję odważył się małą,
Nie ty grzebałaś w moim portfelu,
Tym razem przecież coś kasy zostało.
Komentarze (43)
Dobrze te obyczaje ująłeś,wyszło to niemal jak
fraszka:)
Skąd my to znamy... żona zawsze idzie na całość, powie
prędzej, że zgubiłeś niż się przyzna.
Niezłe! Udana fraszka.
Ja zawsze wyszukam zaskórniaka u mojego męża - biedak,
ma wtedy taką zmartwioną minę.
Zaskórniaki mieć - to się wie! Ale kto wie jak ukryć
jej przed żoną? Niebanalna groteska i wspaniale
napisana.
Dziękuję autorowi za fraszkę, swoje zrobiła uśmiech
wywołała groteska mała.
Facet wiedział co mówi, świetne!
Oskubywać męża i to tak do zera? Świetny humor.
i kolejny raz po przeczytaniu twojego wiersza
uśmiecham się :) Pozdrawiam
Świetne, dawka humorku o każdej porze dnia dobrze
robi każdemu.
ha ha ha -dobre dobre - znał żonkę -świetne -
gratuluję
Oto i groteska pokazuje, kto w domu portfela pilnuje.
Świetna fraszka, ale możesz zaraz nieźle oberwać od
tej ładniejszej części ludzkiej populacji :)