...Zasłona...przeszłości
Zarzuciłam zasłonę na komodę
ponurej przeszłości
Strofy schowane głeboko w
szufladzie wyjełam by światło ujrzały
A myśli drzemiące od lat
zaczęły głośno przemawiać
obrazy zaczęły wynurzać się spoza
baśniowej góry
Odlatujące powoli ,jak ptaki
szlachetne duszki
powróciły do serca mego
Obumarła wiara zaczęła tętnić
powracać
jak potok skalisty
ku przeznaczonym wyzwaniom......
autor
Bystrooka
Dodano: 2006-06-30 15:04:44
Ten wiersz przeczytano 415 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.