O zasłużonym w stanie... spoczynku
z cyklu "Kto to był"?
W kraju nad Wisłą,
rzecz niebywała,
w mig awansował
na generała.
Dzielił i rządził,
kraj swój obronił,
kropidłem w boju
wrogów rozgonił.
Oślepiał blaskiem –
złotym szkaplerzem
ochronił naród
niczym pancerzem.
W przerwach od walki,
by siły wesprzeć,
w pracy pociągał
trunki najlepsze.
Nie krył się wcale
z tą przyjemnością
a nowe miano
nosił z godnością.
Choć nie odsłużył
nawet dekady…
Emeryturka?
Nie od parady!
Potem nad morzem,
by trunek wchodził,
grali mu w nocy
klerycy młodzi.
Daniele nawet
zechciał sam karmić,
więc kawał parku
odciął bezkarnie.
Dobry był pasterz,
podwładnych bronił,
gdy trzeba było,
od kary chronił:
„Jakaż ofiara?
To dziecko kłamie.
Na pewno chciało.
Lubi głaskanie”.
Kiedy zbyt głośno
już się zrobiło –
na wsi sołtysem…
spokojnie, miło.
O kim tu mowa?
O czym zagadka?
Trudna dla wnuczka,
łatwa dla dziadka.
Komentarze (20)
Chyba się domyślam ale nie chcę psuć "zabawy" innym w
zgadywanie ;) Podam tylko inicjały, napisz proszę czy
trafiłam? (Abp.S.L.G.) ? Był między innymi biskupem
polowym Wojska Polskiego i został pierwszym sołtysem
wśród arcybiskupów i pierwszym arcybiskupem wśród
sołtysów ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Marek Żak - też niejedno słyszałem, i to nie tylko z
wiadomości w mediach. We fraszce jest tylko mała część
jego "osiągnięć".
Dowiesz się, Sturecki. Cierpliwości.
Znam, a słyszałem jeszcze niejedno. Pozdrawiam
Nie mam pojęcia o kim mowa, więc ... jest to opis
ogólny, pozostawiający przestrzeń do interpretacji i
wyobrażenia sobie tej postaci.
(+)