ZBYT PÓŹNE PRZEPROSINY
przyszła do mnie
naiwna młodością
w sukni tkanej
z prawd pospolitych
objęła rękoma
moją granitową doświadczeniem
głowę
i nakazała ...
POJEDNANIE
potem całowała
moje wypalone nadzieją
usta
i zamknięte cierpieniem
oczy
pod powieki których
weszło
zgasłe kiedyś słońce ...
ONA
autor
KapRysiek
Dodano: 2005-10-12 16:49:39
Ten wiersz przeczytano 433 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.