Zdradzona samotność...
Dla owego pana
Pewnej nocy samotność w mym sercu
zawitała
Tak każdy nowy dzień ze mną witała
Wcale mi nie przeszkadzała
Towarzyszka życia którą pokochałam
Całymi nocami wraz z nią gwiazdy
obserwowałam
Aż pewnego pana poznałam
Moja samotność była zdezorientowana
A ja sama nie wiedziałam co robić miałam
Owego pana bardzo pokochałam
A samotność została sama...
Lecz chciałabym by choć na moment mnie znów
przywitała
Odwiedziła i porozmawiała....
Niestety odmówiła już widzieć mnie nie
chciała
A wszystko przez tego nieznajomego
pana...:)
Komentarze (5)
witaj ...ciekawy wiersz zasługujący na uwagę i
ocenę...miłego wieczoru...
Samotność jest potrzebna, ale tylko jako odpoczynek !
Pilnuj Nieznajomego!
samotność już nie potrzębna,ten Pan ją
wypełnił...czasem samemu tylko pobyć się
chce...pozdrawiam ciepło
Witaj! Ja lubię samotność i swoją samotnie, w którą
czasami uciekam i kiedy przez jakiś czas nie mogę do
niej uciac jest mi zle.. Fajnie napisane. Pozdrawiam
:)
a kurcze, masz racje taką samotnie warto mieć w
zanadrzu. Podoba mi się, milej nocy Justynko