Zegar
Skrzywiony zegar czasu wciąż nierówno tyka
Groteskowy uśmiech płutno przenika
W gąszczu myśli odchodzą jak rebelii duszy
dzwięki
Walczące o własna światłość pogrążone
lęki
Nad mogiła samobójcy czysta krew kapie
Żonkili wzniosły spiew uderza o papier
Wilk na stepie trzecim okiem ofiary
upatruje
Na dwie siostry Noc I Śmierć...poluje
Niemy krzyk przeznaczenia w powietrzu się
skrada
Ta piekniejsza siostra ofiarą jego
pada...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.