zegarek z czasu mnie rozlicza
zegarek z czasu mnie rozlicza
wole nie patrzec w kalendarze
po raz kolejny okolica
wykluwa lato jakby z marzen
i nie raz jeszcze sie rozmaze
kropla lub krople co sie zeszly
i patrzac na nie sie rozmarze
zanim sie stane tak zaprzeszly
ze zbraknie uczuc oraz woli
i mego cienia juz nie bedzie
a Jezus w kruchej aureoli
nie bedzie chodzil po koledzie
wdycham powietrze tak lapczywie
jak kiedys ciebie calowalem
bo jest za darmo i wlasciwie
dlatego stalo sie banalem
Dzisiaj sa moje urodziny
daty zwyczajnie zamazalem
i nie chce wiedziec tez godziny
kiedy sie stalem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.