O żeglarzu Janie i syrenie
wiersz ułożony z homonimów
Od lata do lata
to już całe lata
jak czuje do niej miętę
gdy czuje miętę
a nie rumianek
rum Janek zaraz przyniesie
posłuchaj
jego morskich opowieści
bo nie będzie
to z powieści Conrada
tylko z rejsu gdy z Łodzi
pojechał Jan nad morze
a potem w swej łodzi
popłynął na sam koniec
gdzie kończy się nasz glob
jakiś glob go prowadził
i gwiazda północy
jak burza się rozpętała
z więzów
pogoda się rozpętała
wówczas nie spał
bo czuwał pół nocy
o mało nie zszedł na atak serca
gdy ona nadpłynęła
była młodą syrenką
………………………………………………..
a gdy zszedł na ląd
wracał do domu niepocieszony
rozklekotaną Syrenką
w swoje rodzinne kąty
nie, to nie był żaden błąd
dobrze policzył kąty
tylko kiedy ruszał na swe połowy
zapomniał ,że syreni głos
nie wystarczy dla połowy
szczęśliwego związku
czyli nie zrobisz z niej swej żony
jak mu powiedzieli w żeglarskim związku
a ,tak drogi Janku nie miałbyś wtedy
serca
zabierając syrenę z jej królestwa do
siebie
ona byłaby z tobą na ziemi
a tylko ty
w siódmym niebie
Komentarze (12)
Z Łodzi łodzią...i taki pomysł można zrealizować...
można popłynąć na krańce...wyobraźni...i zaznać tego,
co nie jest dane...pozdrawiam serdecznie
Świetny wiersz!
Pozdrawiam! :)
pomysłowo
pozdrawiam:)
super przygodna jedna syrenka na morzu druga na
lądzie:))))Pozdrawiam serdecznie
ale przygoda. Na przeziębienie najlepszy rumianek- rum
i Janek :)
No i przeżył przygodę.
Świetny pomysł i realizacja!
Pozdrawiam! :)
Ciekawie i pomysłowo,
a pierwszy tekst homonimowy mnie najbardziej
przypasił.
Serdeczności niedzielne Maćku przesyłam:)
ahoj przygodo...gratuluję kunsztu:) pozdrawiam
niedzielnie
Autorze
daję słowo
wykonane bardzo pomysłowo...
+ Pozdrawiam serdecznie
Ładne opowieści
Pozdrawiam :)
Niezła przygoda