Zejście: czyli moje solo.
Wesołych i zdrowych świąt Wielkanocnych dla wszystkich ;)
Siedzieć w domu i nic nie robić
Nawet taras zagrodzony
Co jest grane?
Nie wiem no,
Ale jedno powiem wam, że człowiek nigdy nie
jest sam gdy wyobraźnię wielką ma!
Hejka to ja Oktawia i właśnie schodzę ko
szybów kopalnianych gdzie terroryści
urządzili sobie skład broni i to
nielegalnie w kenijskich lasach gdzie
zostały tylko opuszczone tunele po dawnej
kopalni, która nie działa od dobrego
czasu... Ale do rzeczy:
Na wstępie zaznaczę, że jestem sama,
au... no nie drap mnie, i jeszcze jest ze
mną ta dzielna lecz czasem wnerwiająca
jaguarzyca Łapa. Już wyjaśniam co się
stało, wybaczcie jakość tej historii ale
nie piszę jej tylko bezpośrednio nagrywam,
mam mały dyktafon przypięty do bluzki.
Asia, Magda i Tomek Sarevok musieli jechać
załatwić sprawę w parku narodowym Serengeti
więc ja zabrałam Łapę i wyruszyłam solo na
ową misję.
Faceci sobie myślą, że kobieta nie da rady
bandzie frajerów, że niby są władcami
świata, jakby nie my kobiety to dalej by
bawili się klockami i układali żołnierzyki
w piaskownicy... To niech te niedowiarki
zobaczą co kobieta robi z tuzinem bałwanów
o nadętym ego jak ropuchy...
Oto jestem na dnie szybu kopalnianego,
pozornie opuszczonego, tere fere, jak widać
ktoś tu zainstalował elektryczne światła we
wnękach ścian krasowych.
O słychać jakieś odgłosy gadki w stylu
arabskim, dlaczego mam deja vu?
Wyglądam zza zakrętu do komory
wypełnionej bronią i pod oświetloną ławą
widzę Robo Zenobiusza z nowymi girami i
jego synalka Sergiusza z kilkoma
talibami?
Wszyscy coś omawiają w tym żargonie
pijanej ostrygi. Przeładowuję AK-47 i
wkraczam z marszu do akcji.
- Hej chłopaki, tęskno wam było? - nim
zareagowali położyłam wszystkich talibów
strzelając im w kolana.
- Łapa czas odgryźć kilka par kulek,
wiesz co robić...
Moment wystarczył by w całym zamieszaniu
i pyle spowodowanym moją serią Sergiusz ze
swoim Robo ojczulkiem nawiali.
Kiedy wyszłam z tej kopalni na
powierzchnię zobaczyłam Magdę i Asię, a za
nimi szefa Tomka Sarevoka we własnej
osobie.
- Za późno przybyliśmy by złapać tych
drani, ale chyba sobie poradziłaś? Gdzie
Łapa?
- Szefie, masz wyczucie czasu, Łapa jest
zajęta robieniem tego co lubi najbardziej z
kulkami, wiesz o co chodzi. Gdzie Andrzej
ze swoim śmigłowcem?
Polecieliśmy do Maroka, w Agadirze
przegrałam nagranie na tekst i w takiej
wersji ją podaję wam jak na tacy.
Nagle obudziłem się, usnąłem na filmie
pt. Titanic, ale nic straconego. Życzę wam
dużo zdrowia kochani. Do następnej przygody
hej...
"Nigdy nie rezygnuj z marzeń bo to, że coś
nie dzieję się teraz wcale nie znaczy, że
już nie nastąpi."
TOMEK i Jaguarzyca Łapa
OKTAWIA
Dziękuję za wszystko
Komentarze (19)
Witaj... Ciekawe przygody zawsze z przyjemnością
czytam i podziwiam Twoja fantazję :-)
pozdrawiam życząc pogody ducha zdrowia i spokoju :-)
Najważniejsze aby w owej sytuacji nie zwariować. Jest
to dobry czas na pisanie.
Dziękuję za kolejna przygodę.
Pozdrawiam świątecznie:)
Marek
Bardzo ciekawa przygoda, czyta się jednym tchem.
Pozdrawiam świątecznie :)
Ciekawa historia, a właściwie 'sen. Mężczyźni są jak
dzieci to fakt, ale jak trzeba staną na wysokości
zadania.
Mała literówka 'ko szybów - do szybów.
Spokojnych i Zdrowych Świąt Wielkanocnych i miłego
wieczoru.
Pozdrawiam
;)