zgorzelisko
na dobrą sprawę,
nigdy nie było słońca
w zabitej dechami piwnicy
znaleziono ornament
i spalone szczątki
w tajemnicy przed sobą
zapisałam czarnym mazakiem
potem zgniotłam zamieniając w pył
wspomnienia zbryzgane krwią
(szare marzenia jak klątwa)
przeistoczone w wino
upijam się każdego dnia.
pękają stropy,
wymiotuję i nieskładnie
przykrywam się tobą
a wiatr jak w środku lata
rozwiewa włosy gdy wracasz
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-10-24 11:03:36
Ten wiersz przeczytano 1026 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Eluś znam i dziękuję za nią:)
Ewcia, na temat tego wiersza moją opinię już znasz.
Baardzo. :)
Pozdrawiam :)
kalokieri Tadeuszu dziękuję i pozdrawiam
To kolejny Twój dobry wiersz
z piękną poetycznie i reflek-
syjną metaforą w puencie.
Serdeczności Ewo.
Podoba.
dziękuję kochani:)
... bardzo ładny, a puenta fantastyczna... :)
świetny wiersz jak zawsze pozdrawiam
szatynko nie bój się jestem milutka i sympatyczna
podobno:)) zawsze miło Ciebie wiedzieć
MaW- I Ciebie też i Danusiu a Ty to przechodzisz sam
siebie - Dziękuje
pozdrawiam serdecznie
Ewka, boję się czasem Ciebie czytać. Taki sympatyczny
awatar koliduje z treścią:))
Ale wiersz bardzo dobry, pozdrawiam.
Ładny, czyli standard u Ciebie.
pzdr
Witaj Ewuniu. Pierwsza strofe odczytuje jako stan
wewnetrzny peelki, wnetrze w ktorym nigdy nie bylo
slonca, a jednak tkwi w tym wnetrzu ornamemet, cos z
piekna... jej serce, serce ktore potrafi kochac slonce
i kwiaty, te ktore moze i kiedys zdeptano ale wciaz sa
marzenia. Peelka postanowila spalic, zniszczyc w sobie
zlo, krzywdy jakich doznala, ale tak do konca nie da
sie, zawsze cos pozostanie, cos co bedzie przypominali
o tym. Podoba mi sie metafora przemiany marzen w wino,
czyli staje sie cud, spelnia nie marzenie o milosci,
peelka kocha i to sa te wyjatkowe chwile, kiedy pekaja
stropy tej piwnicy, otwiera sie niebo, a ona wymotuje,
wyrzuca z siebie dotychczasowa gorycz... piekna i
niezwykle radosna jest puenta... ujrzalam peelke
lekka, wyzwolona, szczesliwa, niezwykle pozytywny
obraz... kiedy on wraca... Ewuniu, jest tutaj zmaganie
z duchami z przeszlosci i tymi obecnymi ale milosc,
milosc lsni tutaj jak diament w popiele. Moc
serdecznosci.
pozdrawiam serdecznie :)
Emocje sięgają zenitu...
ten do mnie przemawia w calosci,
turpizmem zapachnialo;)
pozdrawiam:)