Zgwałcona przez czas...
W mirażu wspomnień zaklęta,
spoglądam jak czas
zabawia się z mym ciałem.
Niepokonany to przeciwnik...
nie chcę by mnie dotykał,
kusił dojrzałym pięknem
i snuł opowieści o cudnym
nienarodzonym...
A on drwi z mych łez,
wykręca mi ręce i brutalnie
wchodzi w me ciało...
Obojętny lekarz przynosi
mi pigułki, nieświadomy
tragedii mej duszy i każe
zatopić się w tabletkowej
rozkoszy, by już z bliska
podziwiać zasnute welonem
deszczu doliny...
autor
Amatorka
Dodano: 2006-09-13 12:54:17
Ten wiersz przeczytano 476 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
tylko nie tabletki na smuty ,bo to si e żle kończy
.pozdrawiam