Zimny prysznic
Ciepłe domowe ognisko
Szczęściem powinno obdarzyć
Trzeba go cenić nad wszystko
Chyba że chce się pomarzyć
Ale czy warto na szali
Stawiać udrękę Rodziny
Świat bez niej nie ma podwalin
Nicością się odgrodzimy
Tak wiele jest na tym świecie
Obietnic wciąż bez pokrycia
I nawet gdy o tym wiecie
Próżnością często grzeszycie
Kiedy wyjeżdżał w te święta
Ona go spytać nie śmiała
Gdyby nie tamta kobieta
Zawsze by mu wybaczała
Bo serca kochać nam każą
Lecz są i w cierpieniu granice
Czyny uczucie podważą
W jej smutne patrząc oblicze
Cicho się nagle zrobiło
Choć w uszach wciąż słychać trzask drzwi
Chyba mi całkiem odbiło
Boże! Niech to mi się śni!
Komentarze (2)
Bywa i tak...
pozdrawiam...
I takie też jest życie, czego nikomu nie życzę.