Złapała mnie chandra
Dziś skrzyknąłem z mojej ulicy chłopaków
cisza jak makiem zasiał
żadnego odzewu, żadnego znaku
Gdzieście się podziali moi rówieśnicy
tylu nas było na młodzieńczej ulicy
zeszliście w podziemia,
jak ja jeszcze schodzę do piwnicy
Krzepcy,weseli, radośni silni w barach
co drugi to bizon, żubr. taran
pragnę chociaż jednego, niech będzie cap
baran
Zwyczajna kolej rzeczy,niezmienne słońce i
gwiazdy
moim rówieśnicy,po za ziemią się pochowali
nie spotkam chłopaków, a byli wczoraj żywi
i cali
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (7)
Bolesławie - niestety czas dokonał zmian - bez naszego
udziału
pozdrawiam
dawno u ciebie nie byłem ładna refleksja
Smutne
mnie też czasami łapie
serdeczności
mnie też czasami łapie
serdeczności
Dobra refleksja. Ciarki na plecach mam...ale
wszystkich nas to czeka...Trzeba tylko wierzyć, że po
drugiej stronie czeka nas piękniejsze życie...
Takie życie. Na każdego przychodzi swój czas. Miłego
dnia Bolesławie:-) :-)