Znalazłem
Pomiędzy świtem a poranną rosą
We mgle, co tuli spokojem trwania
W szumie drzew, co tańczą z błękitem
Znalazłem słoneczne krople
zmartwychwstania
Pomiędzy ustami a pucharu brzegiem
W chwili, co wiecznością - zabłądziło jutro
Z porannym uśmiechem powrotu –
spotkania
Znalazłem i wtedy nie było mi smutno
Pomiędzy tym, co było a co nadejść miało
Na rozdrożu serca i duszy rozstaju
Znalazłem wytchnienie, co siłę mi dało
I jakoś się znowu zrobiło mi smutno
autor:inspektorek
Komentarze (5)
Pomiędzy było a będzie - chciałabym uciec ze swojego
smutku...Piękny wiersz.Lubię takie
ładnie,ciepło,romantycznie...pozdrawiam
ps, a tak na marginesie też lubię Rodziewiczównę :)
zastanawiająco........ melancholijnie....... i
pięknie..........
ładny rytmiczny wiersz, tylko nie rozumiem za bardzo
zakończenia, skoro podmiot liryczny znalzał
wytchnienie , to dlaczego jest mu smutno?...
miłej nocki