Znieczulica
fikcja
kap... kap... kap...
podkrążone oczy
w gardle gwóźdź
zamyka się w łazience
poprawia makijaż
wychodzi
śmieje się
i znowu igła w samo serce
nawet kwiaty nie pachną
drzewa nie szumią
i powtórka z przeszłości
kap... kap... kap...
autor
Maria Sikorska
Dodano: 2009-03-14 08:24:36
Ten wiersz przeczytano 1874 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (38)
ale czasem warto uśmiechnąć się przez łzy:)
cieplutko:)
Tak często się zachowujemy - uśmiech na pokaz a w
środku łzy.
...i wychodzi człowiek zakładając swoją maskę....maskę
zadowolonego człowieka. mądry wiersz
Ciekawy wiersz.
Fikcja bardzo rzeczywista, co raz bardziej świat
przybiera maskę, a ludzie kryją uczucia, pozdrawiam.
pomysłowe..+pozdrawiam
Piękny wiersz i taki prawdziwy. Czasami tak w życiu
bywa
krótki lecz wymowny , podoba mi sie
Ostatnio ciągle takimi gwoździami od życia dostaję i
non stop poprawiam makijaż. Nawet udawać jest już
ciężej. Ładny, pomimo smutku.
To nie fikcja przecież tak często się dzieje,ukrywamy
przed światem swoje zmartwienia i łzy po to tylko by
źle nas nie oceniano.
Smutny wiersz, ale cóż czasami i tak w życiu bywa że
więcej jest żalu nisz szczęścia.
"kap..kap...kap" - często nie widzimy kogoś obok ,gdy
płacze - zadawalamy się zapewnieniem,że to tylko
katar. Dobry wiersz ,skłaniający do refleksji.
Kwaity nie pachnią, drzewa nie szumią - piękne słowa.
Pieknie - pozdrawiam
Dobra mina do złej gry, a w samotności łzy...
szkoda że ludzie potrafią tak ranić, jak nie do krwi
to przynajmniej do łez....