ZNIKAJĄCE CIENIE
czasem mocno śpię
tak długo już w tobie jestem
szumi przypływ
języki płomienia zanurzone
przyklejone jak opłatek do ciała
jeden wielki pocałunek uśmiechnięty
z klęczek podniesiony
zachwyt wysypał kiedyś
wzrastanie słów w ciszy
spadają w studnię
krajobrazy zdumienia
fala drży szarpie litość
to kleksy rozdartej czułości
odnaleziona zanikająca postać
pęka wzbiera i trzepocze
od nadmiaru tęsknień
sens odkrycia łaknienia
może wystarczę do jutra
nie przypominaj...
a sen tylko pójdzie z tobą
promienie prześlizgują się
między palcami
całują delikatnie skronie
szept otacza ciało
boli czerwień
UŁ
Dziękuję Ruben:) że przeczytałaś ale nie
oceniaj Autora tylko wiersz. Jestem
pogodna.Wiersze to zjawiska w życiu i
przyjmuję komentarze z humorem bo także
także dają wiedzę o drogach różnorodności
myśli ludzi.Lubię ludzi, czego wyraz daję w
wierszach.Miłość jest wszędzie w każdej
odmianie ludzkiego życia i gdy wiersze
odczuwane tylko jak telegramy to przyjmuję
to z uśmiechem a jad zostawiam czarnym
nickom Pozdrawiam i dziękuję Wszystkim
Czytelnikom za życzliwe komentarze, bo jak
napisałam piszę swoim stylem bez manier i
wciąż poszukuję poprzez Wasze opinie
sposobu do dotarcia ziarna i określenia
piękna.
Łódź.15.03.2009 ula2ula http://www.youtube.com/watch?v=xtnUzvtZIq4&feature=rel ated
Komentarze (22)
Dołączam się do opinii poprzedników
Mistrzowskie budowanie krajobrazów emocjonalnych i
wydobywanie z pokładów serca namiętności oraz
kondensacja wątków, to Twoja specjalność i styl.
Pozdrawiam :)
Pięknie piszesz, bardziej sercem czuję, niż potrafię
ująć w słowa .
Zachwycający wiersz,taki delikatny.Pozdrawiam
Jak zawsze - pełen zachwyt. Pozdrawiam.
cudownie i delikatnie o pocałunkach, rozmarzony klimat
wiersza :)
Z dużym kunsztem napisany. Znakomity, jak zawsze.
Pozdrawiam.