Znikam
Chętnie się poddaję,
Czuję, że jest gorzej.
Kupuję garnitur,
W żałobnym kolorze.
Tak zmęczyć potrafią,
Tego życia złogi.
Iż stwierdziłem nagle,
Że świat mi niedrogi.
Opuścić go wolę,
A nawet zamierzam.
Zwolniony z przysięgi,
Ze światem przymierza.
I niech nikt nie waży,
Podważać mi zdania.
Widzę gdzie zmierzają,
Te nasze starania.
Ktoś mówi, że rządzi,
Ktoś inny coś gada.
Ja wybieram wolność,
Sam ją sobie zbadam.
Pójdę tam gdzie oczy,
Mnie własne zawiodą.
Nie dam się zniewolić,
Wyrządzanym szkodom.
Mnie to nie dotyczy,
Tym bardziej dotyka.
Dlatego zwyczajnie,
Z tego świata znikam.
Komentarze (6)
Nie znikaj, zostań, pozdrawiam:)
"Niedrogi" popraw :).. M.
Ja tam wolę się zmagać niż uciekać, zawsze można coś
zmienić! Pozdrawiam!
troszkę powiało rozczarowaniem, ale i widać nutkę
optymizmu...pozdrawiam
nie ja sie tak nie bawię ...nie wolno odchodzić
:(...ładny wiersz ...pozdrawiam ciepło
A co z tymi,którzy będą tęsknić? Smutny...