Zomokotywa
W tym czasie kiedy napisałem ten wiersz, szczytem odwagi w mojej podstawówce było noszenie krzyża z orłem w koronie. Ja miałem na tak grubym rzemieniu, że dwa razy nauczycielom nie udało się go zerwać (a byli wtedy tacy) Ja dopisałem tylko drugą część. Nie wiem kto jest autorem pierwszej części, ale z góry dziękuję mu za inspirację.
Stoi na stacji oddział milicji
Ciężki i zwarty pełen ambicji.
Bój się Milicji!
Stoi i sapie, dyszy i chrzęści
Wśród pał zabitych w boble i pięści
Za nimi działacze się doczepili
Silni i zwarci, przewrotni i mili
Chcą na Syberii urządzić biwak
Pierwszy z nich Wojciech, a drugi Siwak
Więc herszt Olszewski, doczekał chwili,
Że Solidarność będą gnębili.
Trzeci z tej paczki głosik Rakowski,
Piąty brew zmarszczył to Obodowski.
Szósty zaś dupę ma zamiast głowy
Doprawić uszy Urban gotowy.
Wszyscy oni są zdania jednego,
Że związek radziecki jest naszym kolegą
Nagle buch, pały w ruch
Najpierw powoli jeszcze ospale
Ruszyła banda zbirów ospale
Zabili siedmiu, jeszcze im mało
I wali i wali pała za pałą.
Część dopisana
Pełno ofiar po akcji leży
Rząd to wszystko zimnym okiem mierzy
Wszyscy krzyczą po co Wam ta rzeź
Ale oni mają wszystkich głęboko gdzieś
Tu panuje prawo buszu - krzyczą głośno
Nie damy wam się cieszyć spokojem, zgodą i
wolnością.
Słaby ginie, silny wygrywa
Tak to już wśród zwierząt bywa
Bierzemy z buszu przykład,
Bo tam mieliśmy wykład
Tak rządzić by nikogo nie pozostało
Od dzisiaj to się naszą ostoją i hasłem
stało
Mówią nam ci co rządem sterują
I Ci co razem z nimi knują
Zróbcie wszystko byśmy się rozpogodzili
Oddajcie tych, którzy wam przewodzili
No i znaleźli się tacy rodacy
Którzy podjęli się tej dobrze płatnej
pracy
A te ... z rządu się będą chełpiły
Że ze słabszymi zwyciężyły
Powiedzą całemu światu
Jak dokonali cudu za pomocą komisariatu
Ale wnet zrzedną im miny
Bo zobaczą że z ich winy
Jesteśmy za murzynami
Cóż przyjdzie nam latać boso i strzelać
głupie miny
Albo grać tamtamami, zamiast dzwonić
telefonami
Ale przecież ciągle będzie im się obsuwał
grunt pod nogami
Gdy mają drogę usłaną własnymi gównami.
Popatrzcie proszę na ten wiersz z perspektywy czasu.
Komentarze (1)
Znam ten wiersz bez dopisanej części, ale dużo
dłuższy... Podejrzewam, że pisany był przez autora
części pierwszej.