Zraniłam
Przyśniłeś mi się dziś
Siedziałeś tam w oddali.
NA purpurowym fotelu,
Głęboko zamyślony, zagubiony
Ah...przyśniłeś się.
Ja byłam aniołem,
Lecz mnie nie widziałeś,
Mówiłam do Ciebie
Ale Ty mnie nie słyszałeś
Ah...aniołem byłam.
Tak bardzo pragnęłam
Dotknąć Twoich warg,
Tak czerwonych, tak spragnionych,
Spragnionych rozmowy
Ah...pragnęłam bardzo.
Zapragnęłam popatrzeć w Twoje oczy,
Zamyślone, zagubione,
Niczym prąd morski
Błądzi w otchłani.
Ah....zapragnęłam.
Podeszłam bliżej
A tam, łza ciężka
Pełna smutku, trwogi, bólu,
Spłynęła po policzku bladym
Ah...bliżej podeszłam.
Potoczyła się.
Niczym głaz runęła.
Na podłogę drewnianą
I tam pośród szpar, zniknęła.
Ah...potoczyła się.
Zadałam pytanie!
"Dlaczeo płaczesz,dlaczego?
Ty zawsze radosny, odważny,
Co sie wydarzyło?"
Ah...pytanie zadałam.
To przeze mnie płaczesz!!!
Zraniłam, zniszczyłam.
Zabiłam miłośc tak radosną czystą.
Zabiłam to co piękne było,
Zraniłam Ciebie , zabiłam siebie...
Kocha się na całe życie!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.