Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Zwierciadło(opowiadanie)

Trochę może nietypowo, ale dla odmiany postanowiłem dodać opowiadanie:) Pozdrawiam!

Tego wieczoru gwiazdy zebrały się na sklepieniu w niezliczonych ilościach, jakby ze wszystkich sił chciały rzucić jasne światło na ciemne, wilgotne od deszczu, ulice miasta. Ktoś, kto zdecydował się na spacer w parku, obok którego znajdowało się jezioro, mógł być niemal pewny, iż nie będzie mógł oderwać od niego wzroku; przed tą poruszającą się delikatnie taflą wody była ławka, która była tak ustawiona, że gwarantowała widok na całą okazałość tego błękitnego pejzażu. Jezioro doskonale odbijało kulę księżyca - najwierniejszego towarzysza gwiazd; można było odnieść wrażenie, że pod powierzchnią wody znajduje się wielkie oświetlenie, falujące wraz z ruchami jeziora.
Tuż obok ławki znajdowała się latarnia, która dokładnie rzucała światło na twarz siedzącego Adama. Przychodził tu często; jedni znajdowali ukojenie w butelce wódki, drudzy w imprezach, inni w krzyku, a on, jakby na przekór, uwielbiał nocne spacery i widok tej spokojnej tafli wody. Księżyc odbijał się jeziora, a z jeziora trafiał prosto w oczy Adama, nadając jego spojrzeniu blask. Gdy siedział tak spokojnie, podeszła nieznajoma kobieta: niewysoka, o delikatnych rysach twarzy, łagodnych, niebieskich oczach oraz wrysowanym delikatnym uśmiechu, który można było zobaczyć, gdy odgarniała włosy z policzka.
- Można usiąść – spytała z uśmiechem.
-Tak, oczywiście – odparł Adam, po czym przesunął się w lewą stronę.
Usiadła tak, że światło latarni padało teraz wprost na jej niewinną twarzyczkę. Siedzieli chwilę w milczeniu, tonąc w obliczu jeziora, które nieco szybciej zaczęło się poruszać. Spojrzała w stronę Adama i spytała:
- Pan tu często przychodzi, prawda? Widzę Pana codziennie, bo mieszkam po drugiej stronie ulicy i mam okna na tę stronę.
- Tak, lubię tu przychodzić. Szczególnie latem i wiosną, wtedy jest naprawdę piękny widok.
- Dlaczego akurat tutaj?
- Czy ja wiem? Jakoś tak…Gdzie mnie nogi prowadzą tam idę – powiedział z uśmiechem
- Moja siedmioletnia córka również tu lubi przychodzić. Mówi, że ją to uspokaja . Nie myślałam, że widok jeziora może uspokajać, raczej nie wierzę w takie rzeczy, ale może coś w tym jednak jest?
- Trudno powiedzieć, jak kto woli
- Pan tu jest z powodu cierpienia, prawda? – spytała patrząc w jego ciemne oczy
- Nie, czemu? –odpowiedział kierując wzrok na jezioro
- Czy wszyscy tacy są?
- Jacy?
- No właśnie tacy. Tacy jak Pan. Myślą, że się uśmiechną i nikt nic nie zauważy.
- Ale co tu zauważać?
- Widzę przecież, że pan cierpi. Cierpi pan z powodu osamotnienia. Mógłby pan przyprowadzić tu kobietę, przyjść z przyjaciółmi, a pan uparcie przychodzi tu sam, dlaczego?
- Ale ja nie cierpię, przecież mówię Pani – tu odwrócił głowę i patrzył przed siebie jakby czegoś wypatrywał, ale sam nie wiedział co to miało być
- Och… Wy naprawdę wszyscy jesteście bardziej naiwni niż ja. Uśmiech, mimika twarzy to nie wszystko. Oczy są wszystkim! Wzrok jest tak czysty jak to jezioro, można w nim wszystko zobaczyć i pan akurat powinien to wiedzieć.
- A pani chce mi powiedzieć, że bycie szczęśliwym wcale nie jest takie trudne, mylę się?
- Nie do końca tak. Wie pan czym jest szczęście? Każdy człowiek jest szczęściem, jeśli tylko potrafi być dobry dla drugiego, jeśli potrafi mu nieść nadzieję i tę nadzieję jeszcze spełniać. Wiem, że to nie jest łatwe, ale jaką wartość by miało cokolwiek, gdybyśmy to dostawali ot tak na własne życzenie?
- Nie wiem, nigdy się nad tym nie głowiłem
Drzewa obruszyły liście i można było usłyszeć cichy szum jeziora napędzany przez wiatr. Znowu siedzieli w milczeniu, a kobieta co jakiś czas spoglądała na niego z sobie tylko znaną troską. Chwilę potem wstała:
- Zrobi pan jak zechce. Proszę tylko pamiętać, że wszystko jest w pana rękach. Bóg może pomóc, ale trzeba najpierw chcieć tej pomocy, nawet On nie podstawi wszystkiego pod nos – Tu zamilkła na chwilę, a gdy spojrzał na nią dodała:
- Wszystko zależy od nas. Tylko my decydujemy czy kładąc się wieczorem spać będziemy się uśmiechać, czy wylewać łzy do poduszki. Panu życzę tego pierwszego. Do zobaczenia!
- Do widzenia
Odeszła. Adam chwilę popatrzył za nią w zamyśleniu i znowu skierował wzrok na jezioro; w końcu wstał, podszedł bliżej i spojrzał w dół. Ukazał mu się tylko ludzki, czarny kształt zniekształcany powolnymi ruchami wody; Następnie wzrok skierował przed siebie i zadumał się nad niedawną rozmową, a myśli wędrowały wraz z wiatrem między nim, a otaczającą przyrodą.

autor

MarcinKozak

Dodano: 2013-07-29 20:03:59
Ten wiersz przeczytano 585 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Bez rymów Klimat Melancholijny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »